BLOKADY W KOMUNIKACJI


Hej. Trochę mnie nie było, lecz (jak to zwykle w takich sytuacjach bywa) mogę znaleźć mnóstwo powodów mojej nieobecności. Myślę jednak, że tak naprawdę nie są one istotne. Usprawiedliwianie siebie nie jest najlepszą z możliwych dróg.

Skoro jednak już tu jestem, pragnąłbym naskrobać kilka słów, będących wynikiem tego, co ostatnio słyszałem, czytałem, widziałem. Dość uparcie kręcę się w temacie Life Coachingu (ha, moglibyście stwierdzić, że lepiej "kołczować" siebie, niż innych i pewnie w wielu przypadkach mielibyście rację😉), lecz nie o tym teraz... Pragnąłbym choć na moment zatrzymać Waszą uwagę na kilku stwierdzeniach, które znalazłem, a uznałem za możliwe swoiste przeniesienie ich znaczeń na nieco odmienną sferę. Piszę dyrdymałki? Już przechodzę do rzeczy.

😀😀😀

W jednym z kursów znalazłem spostrzeżenia, które odnoszą się do tego, w jaki sposób powinien istnieć w komunikacji "trener życiowy" (jakkolwiek to brzmi). Sądzę, że są one bardzo trafne i wspaniale wpisują się w charakter tej profesji, która wszak jest swoistą filozofią istnienia. Uznałem jednak (dość ambitnie, a co!), że słowa te mógłbym przełożyć również na życie codzienne, bycie najzwyklejszym człowiekiem, współistniejącym z innymi. Po zasięgnięciu języka u autora owych słów i jego potwierdzeniu, postanowiłem tutaj o nich wspomnieć. Może ktoś z Was wyciągnie z nich wnioski, zrozumie to i tamto.

Znów wspomnę o komunikacji, a w zasadzie o przeszkodach w jej istnieniu. Wymienię kilka z nich i wspomnę, w jaki sposób je zrozumieć (oczywiście, jeżeli mogą z samej nazwy jeszcze być niejasne). 

Wyobraźmy sobie sytuację, w której ktoś pragnie się z nami porozumieć, porozmawiać o czymś, co mu zawadza. Albo chce najzwyczajniej w świecie pogadać o życiu. Albo pewnego dnia puszcza mu zawór i kłopoty wyłażą z niego, a my słuchamy. Słuchamy i jednak musimy się odezwać. Odezwać... I niczego nie zepsuć.

Wtedy właśnie pojawiają się blokady, których musimy uniknąć, by móc nadal uznawać się za dobrych (a przynajmniej "jakotakich") komunikatorów.

↧↧↧

1. WYDAWANIE POLECEŃ - Jejciu, czy jest coś gorszego/bardziej niebezpiecznego od mówienia: "Zrób to...!";
2. GROŻENIE/OSTRZEGANIE/KARCENIE - Jasne, prawda? "Aleś ty głupi! Jak tego nie zrobisz, to zobaczysz!";
3. MORALIZOWANIE;
4. DAWANIE RAD - "Gdybym był Tobą, to bym...";
5. ANALIZOWANIE - Kiedy próbujemy wszystko przejrzeć, przegrzebać, odnaleźć tysięczne dno...;
6. NAZYWANIE/ETYKIETOWANIE - "On/Ona jest taki/taka...";
7. PRZEPYTYWANIE - Zbyt wiele pytań, a osoba, z którą rozmawiamy może stać się ofiarą złego policjanta na przesłuchaniu...;
8. UNIKANIE - "Eeee, że co mówisz?".

↥↥↥

Jak pisałem wcześniej, oficjalnie owe błędy odnoszą się do pracy "lajf kołcza", lecz bez wahania możemy je odnieść do nas samych. Patrzę teraz na nie i zastanawiam się, ile spośród nich sam popełniłem i ile jeszcze popełnię. Ile z tych blokad zastosuję...

Pomyślcie o Was samych i odnajdźcie w sobie chwilkę na to, by się nad nimi zatrzymać.

Pozdrowionka serdeczne i do przeczytania.


Komentarze