ROCZNICA (A CO DALEJ?)



Cześć.

Wiele lat temu usłyszałem zdanie o tym, że nikt nie jest niezniszczalny i (oczywiście) natychmiast w to uwierzyłem. Czasem tak jest, że ktoś wypowiada słowa, które są tak "normalne", z którymi nie warto polemizować, bo to wszak najprawdziwsza prawda. Każdy z nas ma takiego swojego Yodę, podpowiadającego złote myśli, mające moc sprawczą i ustawiającą do pionu. Ja sam mogę jasno stwierdzić, że takich zdań/stwierdzeń/podpowiedzi słyszałem z tysiąc (ha, niektóre jakby wprost wycięte z Pinterest). Czy w nie wierzę, to już zupełnie inna sprawa.

W okolicach tego wpisu będę "świętował" dokładnie rok odkąd zacząłem pisać blog. Muszę przyznać, że ostatnie 12 miesięcy przyniosły w moim życiu mentalnym dużo przekształceń. Pojawiła się świadomość, zrozumienie... Wiem, że te słowa również mogą zabrzmieć jak wyjęte z psychologicznej strony dla samouków. Cóż, zawsze obiecywałem sobie, że na łamach tego bloga będę pisał o tym, co jest dla mnie prawdziwe i szczere. Tak jest i tym razem.

Nie jestem niezniszczalny, nic z tych rzeczy. Widzę jednak, że pisanie cotygodniowych postów dawało mi i daje dużo więcej mocy, niż miałem wcześniej. Ostatnio częstotliwość i jakość moich tekstów spadła - czuję to. Nie jest tak, że straciłem zapał, bo on nadal gotuje się we mnie, popycha do działania. Sądzę, że przyczyna jest dużo bardziej pragmatyczna - czas. Do niego dochodzi również poczucie tego, że boję się Was zalewać pustką. Powoli dochodzę do wniosku, że blog ten, po roku bardzo intensywnego istnienia, zostanie złagodzony, zwolni, a wpisy będą się na nim pojawiały bardziej przemyślane, głębsze i (co za tym - według mnie - idzie) bardziej sporadyczne. Raz w tygodniu przekształci się w raz na dwa tygodnie, może trzy...

Nie chcę odpuścić, bo to nie leży w mojej naturze. Będę Was prosił o zaglądanie na profil tego bloga na Facebooku. Znajdziecie tam krótkie teksty, bardziej zwarte, skondensowane. A na BLISKOMI będziemy czytali się rzadziej.

Co Wy na to?

Wiem, że po każdej nocy przychodzi dzień, codzienne życie przynosi miliardy odczuć, wyzwań i emocji. Przypominam sobie o tym, kiedy potrzebuję wsparcia. Jestem silny. Mogę się ugiąć, czasami nawet osłabnąć, nigdy jednak nie odpuszczę. Muszę istnieć. Będę istniał.

Buziaki dla Was i do przeczytania. Kiedy? Może wkrótce...

Komentarze