CZY JUŻ "TO" ZROBILIŚCIE?


Cześć.

Pytanie w tytule może się Wam wydać nieco przewrotne. Jak to - dlaczego nagabuję Was o to, czy wy TO zrobiliście? Przecież wiadomo, że tak, prawda? Prawda, ale o jakie TO Wam chodzi, a jakie ja mam na myśli?

Nie mówię tutaj o drugiej części horroru na podstawie książki Stephena Kinga, choć pewnie, gdybym tylko prowadził blog filmowo-recenzencki, nie omieszkałbym poświęcić jej kilku zdań. Moje myśli biegną raczej w odmiennym kierunku - jest wrzesień, bardzo istotny czas dla dzieciaków i nauczycieli, rodziców... Dla wielu (również tych niezwiązanych z rzeczywistością szkolną) wrzesień bywa nowym początkiem, rozruchem po wakacjach, dużo lepszym niż styczeń nowego roku. Wielu z nas traktuje wrzesień jak moment restartu systemu po wakacjach, kiedy w zapomnienie idą ciepłe, długie wieczory, a wszystko wokół staje się szybsze, bardziej skondensowane. W tym czasie musimy ruszyć na nowo.

Na nowo... Ale jak? Z rozpędu? Bez namyślenia? Odruchowo? A może lepiej na kilka sekund zatrzymać się i dać sobie parę minut na zastanowienie i zaplanowanie swego działania, co?

I tutaj w sukurs idzie TO. Właśnie TO - analiza SWOT.

Całkiem możliwe, że znacie tę nazwę. Tak dla czystego sumienia przypomnę/objaśnię, że chodzi o akronim angielskich słów: Strengths, Weaknesses, Opportunities i Threats. Metoda ta stosowana jest do określania kondycji przedsiębiorstw, firm, projektów - czyli kwestii dość poważnych, rozbudowanych. Sądzę jednak, że (po drobnej zabawie w designera) można ją stosować również w naszym życiu codziennym, naszej rzeczywistości, z którą musimy się borykać. Przyznaję, że obecny rok szkolny zacząłem wraz z SWOT i odnoszę wrażenie, że jak najbardziej, mi ta struktura analityczna odpowiada. Pomyślcie sami - poniżej wybiorę kilka pomysłów, a Wy zastanówcie się, czy zdołacie odnieść tę metodę do Waszego życia, co?

Kawałek SWOT :)


Rozpiszmy SWOT, pomyślmy chwilę nad poszczególnymi elementami tego schematu, dajmy sobie czas na to, by zakorzenił się on w naszych głowach. Nie postępujmy zbyt szybko, bo zginiemy i rzucimy go w kąt. Niech te cztery grupy spostrzeżeń dadzą nam pole do swobodnego przemyślenia tego, co w nas siedzi.

Strengths - Nasze siły. Hmmm. Chyba proste, nie? Zapiszmy, w czym jesteśmy dobrzy, z czego wynika jakość naszej pracy, nas samych, gdzie znajdują się nasze silne punkty. Może to nasze doświadczenie, może podejście do rzeczywistości, szacunek, cokolwiek. Pamiętajmy, że musi to przynależeć do naszych mocnych stron!

Weaknesses - Słabości. Co tak naprawdę nas ogranicza, spowalnia, sprawia, że mamy tyły, nie idzie nam tak, jak powinno. Pomyślmy, jakie elementy w nas samych sprawiają, że możemy uznać je za nasze słabości.

Opportunities - Możliwości. Co przynieść nam może najbliższy czas, ile możemy z niego wyciągnąć? Jakie szanse i możliwości stawia przed nami praca, życie, rodzina; co - tak naprawdę - możemy dać od siebie i zyskać coś (po prostu) dobrego?

Threats - Zagrożenia. Znów - przeciwieństwo. Co nam zagraża, czy możemy oczekiwać jakichś niebezpieczeństw ze strony pracy, ludzi, może nas samych. Co może zrujnować nasze status quo...

✍✍✍

Cztery kwestie do przemyślenia, zapisania (koniecznie!!!) i dostrzeżenia. To bardzo istotna kwestia - musimy je spisać, by widzieć nasze własne słowa. Wtedy mają one prawdziwą siłę, mogą wpłynąć na nas i nasze decyzje/pomysły/spostrzeżenia. Słowa pisane pozostają. Możemy ich niemal dotknąć. SWOT możemy odnieść do konkretnej sytuacji, jakiejś kwestii, ogólnie do naszego nastawienia, do chwili... Mamy przed sobą jakieś zadanie do wykonania - sprawdźmy nasze silne i słabe strony. Stoimy na rozdrożu - podobnie... Ważne jest to, że SWOT nie musi dawać odpowiedzi ot tak - jak po pstryknięciu palcami. Może musi odleżeć swoje... 

Jak dostrzegliście na zdjątku powyżej, ja moją analizę SWOT posiadam. Dotyczy ona nadchodzących miesięcy. Wykonałem ją jakieś dziesięć dni temu, odłożyłem do szuflady, wyjąłem przedwczoraj. I faktycznie widzę w niej prawdę. Mogę coś dopisać, coś wyrzucić, jeśli okazało się, że już ta drobnostka nie istnieje. Na tym polega komunikacja z samym sobą z wczoraj i z dzisiaj - możemy porozumieć się tylko w ten sposób, po odleżeniu, ochłonięciu, ogarnięciu tego i tamtego.

Polecam Wam to swoiste ćwiczenie. Nie jest ważne to, że zostało ono wykreowane dla potrzeb organizacji, firm, etc. Możemy je dość plastycznie wpasować w nasze potrzeby. Spróbujcie, a zobaczycie efekty.

Pozdrowionka serdeczne i do przeczytania za tydzień.

Mam nadzieję:)

Komentarze