WPIS OKOLICZNOŚCIOWY



Cześć.

Chciałbym dzisiaj znów popłynąć. Na chwilę, ale mocno. Mamy koniec czerwca, a dla tego bloga i dla mnie jest to dość znacząca data, gdyż mija właśnie pół roku mojego pisania. Sześć miesięcy, w czasie których wytworzyłem w sobie kolejny obowiązek - tego, by każdego weekendu (albo i częściej) dawać kolejny wpis. Muszę przyznać, że początkowo nie do końca wierzyłem w mój sukces (hmmm, chyba tak właśnie mogę to nazwać), że stukanie w klawisze stanie się zaledwie substytutem pisania opowiadań, które swego czasu zarzuciłem. Dostrzegłem jednak w chwilach spędzonych przy komputerze swoistą formę auto-terapii. Skupienie się na ekranie i klawiaturze, połączone z radością dawania Wam moich uwag, spostrzeżeń, słów ludzi dużo mądrzejszych ode mnie, etc. sprawiło, że publikowanie wpisów stało się czymś oczywistym i czuję, że mogę być dumny z siebie. Dałem radę i wiem, że jeszcze nie odpuszczę.  Póki tych kilkadziesiąt odsłon pojawia się każdego tygodnia, póki nie brakuje "weny", póty będę wypuszczał posty - dłuższe lub krótsze.

Widzicie, że wiele miejsca w moich pisaniu zajmują talenty, samoświadomość, umiejętność zrozumienia swych zdolności. To nie zaniknie, będę wracał do tej sfery, gdyż czuję się w niej najlepiej, najpewniej. Ten blog został stworzony właśnie w przypływie emocji i miłości do talentów, tego, co w nas najlepsze.

Blisko mi...😍

Wiem, pół roku to może niewiele, lecz - uwierzcie mi - dla mnie stanowi to długachny odcinek czasu. Tyle pomysłów, ciepłych słów, rosnących gul w gardle. Każdy tydzień wypełniony przemyśleniami, weekendy zaczynane z samego rana publikacją wpisów. Cudne!

Cieszę się, naprawdę bardzo się CIESZĘ, że ruszyłem z tym blogiem.

A wszystkim czytelnikom dziękuję za odsłony. 😻😍😙😙😙😙😙

🔺🔻🔺🔻🔺🔻🔺🔻🔺🔻🔺🔻


Każdy post wypełnia jakaś myśl przewodnia. Dotyka tematu bliskiego mi w danej chwili. Przyznaję, że dzisiaj jest wiele rzeczy, o których chciałbym napisać, lecz każda z nich wymaga dość pokaźnego wpisu, skupienia na konkretnym obrazie, pomyśle, czy spostrzeżeniu. Natomiast - jak widzicie - chcę wyrazić samą przyjemność obcowania z Wami-Czytelnikami i samym BLISKOMI. Dlatego też po wpis traktujący o konkretnej kwestii,  zapraszam w najbliższym tygodniu (raczej przed weekendem, kiedy to wyjeżdżam z żoną i synem na kilka dni), a teraz proszę Was o spojrzenie na to, co napiszę poniżej.

Jakiś czas temu moja znajoma powiedziała coś, co utkwiło mi w pamięci. Raczej nie będę tutaj podawał Wam imion (RODO i tak dalej😎), a osoba, o której wspominam dobrze wie, że o niej właśnie mowa. Jestem człowiekiem, który zasysa pomysły, a potem konserwuje je w głowie, nie zawsze analizuje, lecz z pewnością szanuje. I właśnie zasłyszane przeze mnie słowa grają w moich uszach...

To, co najważniejsze w życiu dostajemy za darmo. 

Niby proste, nie? Jednakże pomyślcie - każdy kolejny dzień pełen możliwości, powietrze, przyjaciele - nie potrzebujemy pieniędzy, by to wszystko mieć. Póki jesteśmy ludźmi, blisko innych, pieniądze nie są konieczne. Oczywiście, nie możemy traktować owego zdania jako wyznacznika sposobu życia, odrzucającego własności. Byłby to skok w filozofię przyświecającą samozwańczym guru, którzy zwołują swych wyznawców, zamykają na farmach gdzieś w USA, a potem każą egzystować na granicy śmierci. Nic z tych rzeczy. Zastanówmy się jednak nad tym, że gros naszego świata dostępne jest ot tak, za pstryknięciem palcami i naprawdę nie musimy się napinać i zabijać, by to zdobyć. 

Czy musimy płacić za talenty? Czy musimy płacić za prawdziwą miłość? Czy rozmowa z drugim człowiekiem niesie za sobą jakieś koszty?

Krótkie zdanie, a ile w nim się kryje...

Zostawiam Was z nim. Jeżeli chcecie, napiszcie, co myślicie. 

🔻🔺🔻🔺🔻🔺


Jeszcze chwilkę i skończę na dziś. Krótko, bo czasem wystarczy kilka słów, by wszystko wyrazić. W tle gra takie maleństwo ze Spotify, ja natomiast czuję przyjemność, gdy piszę te słowa. Czy jestem uzależniony od tworzenia postów? To nie jest to. Popycha mnie obowiązkowość i radość dawania Wam kilku przemyśleń ode mnie. Chciałbym ten wpis potraktować jako malutkie zawołanie do wszystkich - dajcie znać, gdzie jesteście, gdzie czytacie, co robicie. Napiszcie, co lubicie na tym blogu, czego nie znosicie, czego Wam brakuje, czego jest w nadmiarze. Będę Wam wdzięczny za wszystkie odpowiedzi.

Obecnie jest 6:32, z mojej lewej strony stoi kubek z kawą, za oknem świergoczą ptaki, a słońce zwiastuje dość ładny dzień. Miejsce - Raczyn, województwo łódzkie :). 

A u Was?

Piszcie. 

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za pół roku współczytania. Do kolejnego razu.

🙋


Komentarze

  1. Obecnie Karlsruhe. Pozdrawiam. Dzięki Twoim wpisom regularnie wracam myślami do Polski i wartościowych ludzi. Nie przestawaj. 👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twoje słowa. Cieszę się, że BLISKOMI tak Ci pomaga. Dla mnie to bardzo ważne. Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń

Prześlij komentarz