ZAPYZIENIE UMYSŁOWE - WYNOCHA!


Hej!

Przeglądałem ostatnio zeszyt, w którym zapisuję szybkie i bezbolesne pomysły na zadania w trakcie lekcji. Takie drobnostki, będące przerywnikami w klasycznej pracy z podręcznikiem, czy też innymi materiałami. Natrafiłem tam na ćwiczenie, które ostatnio zaniedbałem - może nieco mi się przejadło :). Chodzi w nim o to, by uczeń skupił się na drobnym fragmencie tekstu, może nawet zaledwie na jednym wyrazie za pomocą rolki po papierze toaletowym. Patrzy na tekst przez ową rolkę, niby lunetę, czy też bieda-mikroskop. Widzi wtedy jedynie maleńki wycinek, odrzuca na tę krótką chwilę kontekst, czy znaczenie całości, a patrzy wyłącznie na to, co musi wypowiedzieć (bo chodzi głównie o to - by uczeń nie rozpraszał się długim tekstem, a jedynie czytał na głos to maleństwo). Nietrudne zadanie, czasem nawet i przydatne.

Dlaczego tu o tym wspominam? Bo dziwnym ciągiem myśli, skojarzeń, miętolenia umysłowego, pojawiła się w mojej głowie pewna rzecz. Chodzi o tytułowe zapyzienie umysłowe.

Niejednokrotnie zdarza mi się słyszeć poglądy, które przywodzą na myśl koszmarnie przerysowane średniowieczne podejście do świata. Jak to - wspaniale prześmiewczo - pokazane przez Monty Pythona…

Ktoś, kto ma marchewkowy, przyklejony nos i waży tyle samo co kaczka, musi być wiedźmą. Przecież to jasne, nie?

To jak patrzenie przez rolkę po papierze toaletowym. Widzimy tylko malutki wycinek, skrawek rzeczywistości. Nie myślimy o całości, bo i po co. Trzymamy się tego, co ogranicza tekturowe kółeczko. Mózg zamyka się na bodźce, nie istnieje nic poza tym. Wszystko to, co odstaje, nie pasuje, stanowi odmienność, jest natychmiast odrzucone. Inność jest obrzydliwa. Język, którego nie rozumiem stanowi zaledwie bełkot idioty, natomiast myślenie, które nie idzie w parze z naszymi poglądami staje się co najmniej głupie, a może i popie(PIIIP!).

Nie chcę tu wylewać z siebie żalu, czy smutku. Nie pragnę wykorzystywać bloga jako swoistego podium, na którym staje ktoś, kto wie, jak powinno być, a wszyscy ci, którzy się nie zgadzają mogą iść do diabła. Mam na celu jedynie wyrażenie mojej niechęci wobec ZAPYZIENIA UMYSŁOWEGO. Rozumiecie wyrażenie, nie?

Jak ten przysłowiowy koń, którego pole widzenia ograniczają klapki po obu stronach głowy, byleby tylko nie dostrzegł czegokolwiek poza drogą, którą idzie. Te klapki to zapyzienie, ciemnota... A ja nie chcę ciemnoty, nie chcę odrzucenia, nie chcę pogardy!!!

Widzicie zdjęcie na samej górze wpisu? Te haczyki odpowiadają temu, co mi odpowiada. Zasłaniają twarze, akceptują ludzi, przyjmują ich bezwarunkowo. Bo tak naprawdę - czy bycie człowiekiem otwartym na innych, na wielobarwność świata, na poglądy innych boli? Czy zrozumienie i tolerancja wwierca się w mózg niczym maszyna dentysty-sadysty? Pomyślmy o tym. I w tym miejscu wyrzućmy rolkę do kosza na śmieci. 

Nie jestem myślicielem. Lubię przekazywać moje spostrzeżenia... A te, które podrzuciłem Wam w tym wpisie są świeże, ale od zawsze prawdziwe. Tak, od zawsze. W tym momencie przypomniałem sobie o jednym z moich starych wpisików - Tolerujmy. Dałem Wam go jakiś czas temu, zupełnie odruchowo. Ale bez kłopotu mógłbym "dokleić" go w tym miejscu.

♢♣♤♥♠♡♢♣♤♥

W porządku. Zacząłem ten wpis z punktu siedzenia nauczyciela i zakończę go mniej więcej z podobnego miejsca. Bo sądzę, że właśnie nauczyciel ma niejako wpisane w swój kontrakt wewnętrzny bycie otwartym na innych, poszanowanie poglądów i poszerzanie horyzontów. Znalazłem w książce Aż łeb urywa! kilka ciekawostek wprost z życia nauczycieli i tych, którzy decydowali o wartości innych. Przed wielu laty mieli oni kontakt z ludźmi, których my uznajemy obecnie za (co najmniej) genialnych, natomiast wtedy ich "mistrzowie" jasno spuszczali w toalecie pogardy.

1. W 1919 roku z redakcji pisma Kansas City Star wyrzucono Walta Disneya. Wydawca uznał, że Disneyowi brak wyobraźni i dobrych pomysłów.
2. Elvis Presley oblał w liceum tylko jeden przedmiot - muzykę😀.
3. Nauczyciel Alberta Einsteina powiedział mu, że jest opóźniony w rozwoju, nieprzystosowany i wiecznie pogrążony w głupich marzeniach.
4. Książka Harry Potter i kamień filozoficzny została odrzucona przez dwanaście wydawnictw. Jeden z wydawców radził J.K. Rowling, żeby nie odchodziła ze stałej pracy😀😀.
5. Nauczyciel Thomasa Edisona powiedział mu, że jest zbyt głupi, by nauczyć się czegokolwiek.
6. W 1958 roku siedemnastoletni Robert Heft wziął udział w konkursie na projekt flagi Stanów Zjednoczonych, gdzie pojawiły się nowe gwiazdy dwóch stanów - Hawajów i Alaski. Jego projekt został przyjęty i stał się oficjalną flagą państwową, jednak nauczyciel Roberta ocenił ją na czwórkę z minusem😁.
M.Santoro, Aż łeb urywa! 362 zaskakujące fakty o współczesnym świecie, Warszawa 2017, s.21-23.

Czy to przykłady zapyzienia umysłowego, czy zwykłego zapatrzenia w siebie i nieumiejętności współpracy z innymi? Z pewnością te krótkie zdania, które przytoczyłem powyżej nieco odpowiadają temu, o czym tu piszę. Bo nadal grają na tych samych nutach - odrzucenia, odtrącenia, niezrozumienia. Bo jeżeli ktoś działa inaczej, znaczy to, że jest dziwadłem, które należy wykończyć jak potwora w horrorze. Wiem, że niejednokrotnie (zwłaszcza w anegdotach, o których napisałem) w grę wchodzi zwykłe szczęście lub popadnięcie w rutynę, lecz nie zapominajmy, że to jednak ludzie podejmują decyzje. Decyzje oparte na poglądach i odczuciach.

Nie dajmy się temu. Proszę o to siebie i Was. Jeżeli pozwolimy sobie na pogardę, będzie to pierwszy krok, a potem nastąpi kolejny i kolejny. Ku czemu? Boję się myśleć.

W porządku. Kończę na dziś. Za tydzień wrócę z pozytywami. Taką mam nadzieję :)

Pozdrowionka i do przeczytania.

Komentarze

  1. Dokładnie tak jest, bo czy inność,błędy które człowiek popełnił lub głębsze podejście do wielu spraw powinno być powodem do patrzenia na takiego człowiek jak na dziwaka lub kogoś gorszego...czy mając wizję pięknego świata,chcąc czegoś więcej od życia,czegoś głębszego jest się innym?...dla mnie nie,a wynieść z relacji z takim człowiekiem jakąkolwiek korzyść jest chyba sukcesem.
    Świetny artykuł:):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za słowa. Miałem ogromną potrzebę napisania o tym, co wgryzało się we mnie. Mogę tylko trzymać kciuki za nas wszystkich... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz