NIE SIĘGAJMY ZBYT WYSOKO, BO RUNIEMY!


Czołem wszystkim.

Dzisiaj mam dość krótki wpis. Nie jest on jednak wyrazem mojego lenistwa lub zapracowania. Uznałem po prostu, że jego temat zdołam zamknąć w kilku zdaniach. Krótko i konkretnie, nie? 

Tytuł posta jest dosadny, lecz prawdziwy. Już nie raz pisałem o celach, które sobie stawiamy, do których dążymy. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że owe cele powinny być drobne, niezbyt wymyślne, nie nazbyt ambitne. Gdy pragniemy dotrzeć do pewnego punktu, nie patrzmy z utęsknieniem na jego cudowny obraz, lecz postępujmy kolejne kroki, by go osiągnąć.

Chcemy zaliczyć szczyt K2? Najpierw musimy zatrzymać się w kilkunastu stacjach, by uzupełnić zapasy, nabrać sił. Dotarcie do nich może przysporzyć niezłych trudności, a co dopiero wlezienie na samą górę.

Uczymy się języka? Nie jest rozsądnym celować od razu w poziom Advanced, jeżeli potrafimy co najwyżej się przedstawić. Najpierw zdobądźmy drobniejsze umiejętności. Powoli, ale sukcesywnie do przodu.

Na wszystko przyjdzie czas, nie? Skupmy się, dajmy sobie chwilę...

💧💧💧

To już wiemy. Ale co z tym sięganiem za wysoko?

Poznajmy siebie, nasze moce, umiejętności. Sądzę, że powinniśmy porządnie zastanowić się nad tym, czego możemy od siebie wymagać, na co nas stać, jak dalego zdołamy dotrzeć w naszych zamiarach. Postawienie sobie nazbyt ambitnego celu końcowego - tego szczytu do zdobycia - może nas wykończyć i przygnieść albo pogonić w dół jak kamień pogonił nieszczęsnego Syzyfa.

Szczerze wierzę w to, że powinniśmy mierzyć siły na zamiary. Ogarnięcie drobnostek potrafi dać nam dość dużo satysfakcji i wzmocnić pewność siebie. Krok po kroku owa pewność może wzrastać i wzmacniać się, by osiągnąć wysoką wartość. Wtedy zaś raczej (ale nie NA PEWNO, nigdy nie możemy mówić o czymkolwiek NA PEWNO, zwłaszcza, gdy chodzi o nasze emocje, stan wewnętrzny, etc.) będziemy w stanie dotrzeć tak wysoko, jak założyliśmy.

OK, tyle słów ode mnie. Być może uznacie je za oczywistości, które są Wam wpajane od dawien dawna albo też sami do nich dotarliście... Grunt, żeby zaistniały w naszej świadomości.

Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam za tydzień. A może i wcześniej (kto wie, co wpadnie mi do głowy już jutro😃).

I jeszcze taka drobnostka, którą znalazłem na stronie English is Fun. Co myślicie o takich zapiskach? Dajcie znać.


Do przeczytania

Komentarze

  1. Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła
    Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
    I myśli sobie Ikar, co nie raz już w dół runął
    Jakby powiało zdrowo to bym jeszcze raz pofrunął....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to powiedział Thomas Edison - "Nie przegrałem. Po prostu znalazłem 10000 rozwiązań, które nie działają".

      Usuń

Prześlij komentarz