Blisko mi - a co to? skąd to?

Cześć.

Długi tytuł, nie? Jakoś nie miałem serca go skracać. 😁

Piszę blog już jakiś czas - wiem, niezbyt długo, ale czuję, że trochę czasu już upłynęło. Muszę wreszcie napisać, skąd wziął się jego tytuł. Stąd też ten dzisiejszy wpis.

Jak już kiedyś wspominałem, brałem udział w kursie Talent Friendly Teacher organizowanym przez Personnel Training Institute. Na jednym z naszych spotkań zostaliśmy podzieleni na grupy, których zadaniem było przygotowanie czegoś wprost dla członków innych grup. Miały być to rzeczy pasujące do właściwych osób, odpowiadające konkretnie im - ich zainteresowaniom, pasjom, etc. Zdążyliśmy się już nieco poznać przed tym ćwiczeniem, więc może było łatwiej. Może... 

Mam dobrą pamięć, ale krótką i nie do końca pamiętam, jak wszystko przebiegło (ba, było to dwa lata temu). W każdym razie grupa, do której ja należałem, dostała od jednej z innych zakładki do książek. Niby takie proste, ale chwytające za gardło - wtedy wszyscy mieliśmy kamienie, które urosły w naszych przełykach i z trudem zdołaliśmy je połknąć. Czuliśmy się częścią naszej wspólnoty, społeczności, rozumiejącej się w tamtym konkretnym momencie. 

Oto większy fragment zakładki, którą ja dostałem.



Widzicie? Ta malutka żółta karteczka. Ona wszystko wyjaśnia - a na pewno mnie. Mnie też jest blisko...

Ha, ale do czego lub do kogo? O co w tym wszystkim chodzi?

Mnie z pewnością jest blisko i coraz bliżej każdego jednego dnia do tego, że siedzą w nas talenty, że jesteśmy przesiąknięci cudnymi pomysłami, ideami i dobrocią. Dla przykładu - zaglądam do internetu, a tam znajduję taką stronę: ArtStation. Klikam, otwieram i nie potrafię przestać wpatrywać się w znajdujące się tam dzieła. Tysiące obrazów, tworzonych przez tych, którzy chcą podzielić się z nami swymi umiejętnościami. Myślę, że to są cudne talenty. Potem zaś patrzę na ilustracje dzieci ze szkoły albo zadania dotyczące phrasal verbs, które muszę sprawdzić w ten weekend. I zauważam, że prace dzieci są odwzorowaniem tego, co one chcą przekazać, są równie pięknymi dziełami, a teksty z phrasal verbs są niemal opowiadaniami napisanymi nie tylko, by poćwiczyć tę formę gramatyczną, lecz również, żeby pokazać zdolności. Wszystko razem stanowi niemal działanie podprogowe, nakierowane na warstwy ukryte poniżej powierzchni samego zadania.
Dwie pracki

Właśnie do tego mi blisko - by potrafić wydobyć na powierzchnię wszystko to, co ukryte, może tylko przyczajone lub też uśpione. Oczywiście, nie traktuję siebie jak mentora, bo jestem tylko zwykłym stukającym w klawisze belfrem. Sądzę jednak, że mam prawo, by mówić o tym, że blisko mi do fascynujących mnie kwestii.

A w jaki sposób nam wszystkim może być bliżej? 

❣❣❣

Bądźmy autorytetami i to takimi wspomagającymi. Bo właśnie takich nam potrzeba. Tych, którzy powiedzą:

Dobra robota! Podoba mi się to, co zrobiłeś! Jeśli razem popracujemy nad tym, może osiągniemy jeszcze lepszy wynik!

Tego typu słowa są nam potrzebne, by było nam blisko innych. Musimy dostrzec to, co jest dobre, efektowne. Każdy potrafi ganić i opierniczać za błędy - to takie proste, nie? Lepiej jednak pokazać palcem nie to, co złe, ale to, co jest w porządku. Bo to wszystko, na czym się wyłożyliśmy, zawsze można poprawić. A nagana, zbytnie wywyższenie się tylko dlatego, że wiemy, jaka powinna być właściwa odpowiedź, a ilustracja (według nas) powinna być bardziej pastelowa i pozbawiona odniesień do seriali telewizyjnych, często może zadusić głos, który przecież musi istnieć. Ten głos, mówiący o naszej sile, naszych talentach i mocy potrafiącej wydobyć z najmniejszego skrawka świata coś (po prostu) fajnego.

Czy to wszystko znaczy, że mam złoty środek na to, by uszczęśliwiać siebie i innych? Nie. Pewnie, że nie. Wiem natomiast, że idąc dalej blisko z innymi, mogę się wiele nauczyć, a jednym kciukiem w górze czasami jesteśmy w stanie zrobić dużo dobrego.

Niech nam będzie blisko.
Pozdrawiam i do przeczytania.


PS Jeszcze wiele muszę się nauczyć, poznać innych, zdobyć umiejętności. Poprawię się...

Komentarze